- autor: kuba_Dp, 2019-08-26 14:45
-
ORZEŁ STRASZYN - WISŁA DP
4-1 (4-0)
Niedziela, 11.00 dla niektórych z nas to środek nocy, ale grać trzeba. Upał również nie pomagał, lecz warunki, godzina oraz boisko takie same dla obu drużyn. Krótka rozmowa, jak mamy grać. Pierwsza akcja meczu, błąd Dominika i dostajemy gonga w 40 sekundzie. Nie minęło jeszcze 15 minut a Wisła po raz drugi wyciąga piłkę z siatki. Rzut rożny, błąd Krawca i 2-0. Z boku podpowiedzi od trenera, żeby nie próbować grać po ziemi, bo się nie dało, bo piłka skacze, ale My jakbyśmy chcieli pokazać, że jednak się da. Zaczynamy od środka, Adi zaczyna kiwać się z boiskiem i w 13 minucie 3-0 dla gospodarzy. W sumie można by powiedzieć, że jest po meczu, ale dopiero od tego momentu zaczęliśmy coś próbować, jakieś sytuacje były, lecz nie dane było nam nic ugrać. Cygan w dobrej sytuacji źle trafił w piłkę, na dodatek w 40 minucie Orzeł zdobył 4 bramkę. W przerwie, trener nie oszczędzał swojego gardła, krzycząc i tłumacząc jak mamy grać. I w sumie to ciężko ocenić, czy to My w drugiej połowie graliśmy lepiej, czy to jednak miejscowi mając 4 bramki przewagi lekko spuścili z tonu. Efekt był taki, że sytuacje znów mieliśmy, lecz skuteczność znów zbyt słaba. A Orzeł, który nic już nie musiał, co jakiś czas wychodził z kontrami i tylko dzięki Szymonowi oraz słabej skuteczności piłkarzy Orła wynik nadal taki sam. W końcówce meczu Adi po bardzo dobrym podaniu Jościka strzelił jak się okazało honorową bramkę dla Nas.
Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Cóż Orzeł Straszyn cały czas jest dla nas rywalem po za zasięgiem. Od kilu sezonów przegrywamy i w Straszynie i w Długim Polu. Po trzech kolejkach mamy tylko 3 punkty i mecz w sobotę z Ks Sulmin jest za przysłowiowe „sześć oczek”